Rodzina Addamsów na dobre wsiąkła w amerykańską popkulturę. Stworzona ponad 80 lat temu przez rysownika Charlesa Addamsa, doczekała się już swojego serialowego wcielenia, pojawiała się w filmach fabularnych i musicalach, a w tym roku zagości na ekranach światowych kin również w wersji animowanej. A jeśli to nadal za mało, prawdziwi fani upiornej rodzinki mogą także wziąć udział w specjalnym festiwalu odbywającym się w stanie New Jersey.
Publikowane od 1938 roku w „New Yorkerze” krótkie komiksy portretujące ekscentryczną rodzinę Addamsów były wyraźną satyrą na typowy, amerykański styl życia klasy średniej. Tytułowa familia od białego domku na przedmieściach wolała rozsypujące się, nawiedzone rudery i ponure zamczyska, a rozgrywające się wokół wydarzenia komentowała ironicznie i na przekór przyjętym konwencjom. „Rodzina Addamsów” bardzo szybko stała się wielkim hitem. Na przestrzeni lat wielokrotnie była przenoszona na mały i wielki ekran, a kolejny efekt tej transformacji od 25 października gościć będzie na ekranach polskich kin.
Korzystając z halloweenowej aury, pełnometrażowy film animowany „Rodzina Addamsów”, postara się dotrzeć zarówno do młodszej, jak i starszej widowni. Na ekranie ponownie pojawią się znani i lubiani bohaterowie, tacy jak: Gomez, Morticia, Wednesday, Pugsley czy Wujek Fester, a głosu użyczą im największe gwiazdy Hollywood (np. Oscar Isaac, Charlize Theron czy Chloë Grace Moretz). Klasyczne motywy zostaną uzupełnione o elementy bardziej współczesne, z którymi będzie musiała zmierzyć się przede wszystkim nastoletnia Wednesday. W jej nowej szkole rządzą bowiem media społecznościowe, a konflikty i problemy trzeba rozwiązywać inaczej, niż za pośrednictwem kuszy, gilotyny czy krzesła elektrycznego. Jak na razie nowa wersja „Rodziny Addamsów” spotyka się z mieszanym odbiorem ze strony widowni. Na portalu „Rotten Tomatoes” pozytywnie ocenia ją 70% widzów, choć równocześnie jedynie 41% recenzentów dołącza się do tego rodzaju opinii. Wielu krytyków podkreśla, że nowej wersji brakuje nastroju oryginału, a całość sprawia wrażenie przesłodzonego filmu familijnego.
Na szczęście istnieje doskonałe lekarstwo na ewentualne rozczarowania filmem. AddamsFest to odbywający się od ubiegłego roku festiwal poświęcony słynnej rodzince oraz jej twórcy, Charlesowi Addamsowi. Wydarzenie ma miejsce w małej miejscowości Westfield w stanie New Jersey, skąd pochodził artysta i którą inspirował się opowiadając o losach upiornej familii. W tegorocznym programie imprezy znalazł się m.in. konkurs halloweenowych dekoracji, wystawa oryginalnych prac Addamsa, bal przebierańców oraz wycieczka po Westfield śladami zjawisk paranormalnych. Wyjątkową atrakcją będzie także pokaz wybuchającej kolejki Gomeza, a spragnieni filmowych wrażeń mogą wybrać się na seans kultowego „Rocky Horror Picture Show”. Jak podkreślają organizatorzy wydarzenia, AddamsFest jest wydarzeniem, w którym szczególne miejsce zajmuje Charles Addams – nietuzinkowy artysta, potrafiący w mroczny, a równocześnie niezwykle trafny i zabawny sposób komentować otaczającą go rzeczywistość.
„Chas” (jak często się podpisywał) rzeczywiście był fascynującą postacią. Swoją karierę rozpoczynał od pracy dla magazynu „True Detective”, gdzie trudnił się retuszem zdjęć zwłok. Podczas II wojny światowej, zajmował się tworzeniem instruktażowych filmów animowanych, a po 1945 roku spędzał sporo czasu na salonach, gdzie był widywany m.in. z Gretą Garbo, Joan Fontaine i Jacqueline Kennedy. Uwielbiał kolekcjonować nietypowe przedmioty, którymi ozdabiał swoje mieszkanie. Jak wspominają jego liczni goście, na ścianach wisiały u niego średniowieczne kusze, a w centrum pokoju stał dziwny stolik, zrobiony ze starego stołu do balsamowania zwłok. Trzy razy żonaty (w tym dwukrotnie z kobietami, które uważał za uderzająco podobne do Morticii Adams), swoją ostatnią partnerkę poślubił na cmentarzu dla zwierząt, a następnie wprowadził się z nią do posiadłości o idyllicznej nazwie „The Swamp” (ang. „Bagno”). Życie Charlesa Addamsa bardzo mocno łączyło się z tworzonymi rysunkami, a perypetie mrocznej rodzinki często miały swoją genezę w otaczającej artystę rzeczywistości. Może następny film pt. „Rodzina Addamsów” powinien skupić się właśnie na losach ekscentrycznego „Chasa”?
Kaja Łuczyńska