Image
In The Heights

Mimo coraz wyraźniejszej tendencji do przenoszenia premier filmowych do sieci, nie wszyscy decydują się na to rozwiązanie. Wśród cierpliwie oczekujących na koniec epidemicznej zawieruchy jest m.in. musical „In the Hights” Lin-Manuela Mirandy, który zdaniem twórców, po prostu musi zostać zaprezentowany na wielkim ekranie.

„In the Hights” to filmowa adaptacja musicalu Lina-Manuela Mirandy, znanego również jako twórca obsypanego nagrodami „Hamiltona”. „In the Hights” było pierwszym ważnym dziełem jego autorstwa, nad którym pracował jeszcze w trakcie studiów, a wystawienia musicalu na teatralnych deskach podjęła się studencka grupa teatralna Second Stage z Wesleyan University w Connecticut. Jak wspominają ówcześni recenzenci, przedstawienie w pierwszej odsłonie przypominało hip-hopową przeróbkę słynnego musicalu „Rent”. Pozytywny odbiór oraz pomoc pracujących w teatralnym światku absolwentów uczelni sprawiły, że spektakl w poprawionej – i uzupełnionej, m.in. o scenariusz Quiary Alegríi Hudes – wersji, trafił na off-Broadway, skąd w 2008 roku przewędrował na Broadway. Mimo mieszanych recenzji, zyskał wielką popularność, a 4 statuetki Tony oraz nagroda Grammy, stały się dla Mirandy przepustką do wielkiej, filmowo-teatralnej kariery.

„In the Hights” jest poniekąd latynoskim odpowiednikiem filmu Spike’a Lee „Rób, co należy” (1989), choć różni się od niego optymizmem i nostalgicznością. Sportretowana dzielnica Washington Heights w Nowym Jorku mimo swoich problemów jest unikalną, pełną kolorów i pulsującej energii przestrzenią zamieszkiwaną przez przedstawicieli kulturowego i etnicznego tygla, w którym szczególnie wyróżniają się bohaterowie o dominikańskim pochodzeniu. To właśnie z tej rajskiej wyspy pochodzi Usnavi – właściciel małego sklepu spożywczego, grany przez Anthony’ego Ramosa. Zmagający się z licznymi trudami codzienności mężczyzna ma wielkie marzenia, wśród których króluje zwłaszcza to dotyczące przeprowadzki na Dominikanę. „In the Hights” wykracza jednak daleko poza sytuację samego Usnaviego – portretuje całą dzielnicę, starając się uchwycić jej zanikający, wyjątkowy koloryt.

Jak podpowiada zwiastun, „In the Hights” będzie pełną rozmachu, musicalową superprodukcją, w której nie zabraknie widowiskowych sekwencji muzycznych. O ich jakość, oprócz wspomnianego już Ramosa, zadbają także inni członkowie filmowej obsady, m.in. Meksykanka Melissa Barrera, która wielokrotnie dowodziła już na (głównie małym) ekranie swoich muzycznych talentów, sam Lin-Manuel Miranda, który wcieli się w postać energicznego lodziarza oraz Stephanie Beatriz (pamiętna Rosa Diaz z „Brooklyn 9-9”) i Dascha Polanco (Dayanara w „Orange Is the New Black”). Warto również zaznaczyć, że choć Miranda czuwa nad muzyczną i taneczną stroną „In the Hights”, to jego faktycznym reżyserem jest Jon M. Chu, twórca „Bajecznie bogatych Azjatów” (2018).

Jak wskazuje pierwotna data premiery – 26 czerwca – „In the Hights” miało ambicje stania się filmowym przebojem tego lata. Niestety jak już wiadomo, termin ten nie zostanie utrzymany, a premiera została przeniesiona w bliżej nieokreśloną przyszłość. Na „In the Hights” warto jednak poczekać, a to oczekiwanie można umilić sobie kolejnym seansem zwiastuna – pełnego magii, energii i niepohamowanej radości.

Kaja Łuczyńska

Źrodło: Variety.com