Image
Wielka

Nowa produkcja HBO ma naprawdę sporo wspólnego z „Hamletem”. Innym znanym literackim dziełem patronującym temu serialowi wydają się „Niebezpieczne związki” – intrygi, zdrady, romanse, kłamstwa i zbrodnie to codzienność na dworze cara Piotra. Trup ściele się gęsto, podobnie jak łóżka w miarę przybywających kochanków.

Fabuła „Wielkiej” skupia się wokół postaci Katarzyny, która przybyła na petersburski dwór pełna nadziei i światłych idei oraz poślubić cara Piotra. To drugie szybko odbiera jej to pierwsze, co błyskawicznie uruchamia serię niefortunnych zdarzeń. Miast rozkręcać machinę spisków i knowań na modłę mrocznego kryminału bądź thrillera, twórcy „Wielkiej” wzięli przykład z niejakiej „Faworyty”. Opakowali więc swoje dzieło w brawurową satyrę, zręcznie manipulując przy tym faktami historycznymi. Podobieństw między oscarowym dziełem Yorgosa Lanthimosa a nowym serialem stacji HBO jest w istocie wiele. Fundamentalnym dobrem wspólnym jest tu oczywiście Tony McNamara, autor scenariuszy do obu tytułów. To jemu zawdzięczamy bezpardonowy humor i feministyczny powiew świeżości tych tytułów. Niewątpliwymi atutami tak „Faworyty”, jak i „Wielkiej” są główne role. Elle Fanning wcielająca się w eteryczną i elokwentną Katarzynę oraz Emma Stone jako niepozorna, acz charakterna Abigail stworzyły kreacje momentami wręcz bliźniacze. Te dwie blondynki mocno namieszały na arystokratycznych dworach Europy. O ile w „Faworycie” oglądaliśmy pojedynek rozgrywający się przede wszystkim między paniami, o tyle „Wielka” jest żywą ilustracją prawdy o tym, że nawet jeśli mężczyźni rządzą światem, to kobiety rządzą tymi mężczyznami. Tę zasadę szybko zrozumiała Katarzyna – i odkąd zaczęła konsekwentnie wcielać ją w dworskie życie, zaczął on chwiać się w posadach, a serial nabrał tempa.

Poza znakomitym, awanturniczym scenariuszem, „Wielka” wyróżnia się wybitnymi kreacjami aktorskimi. Wspomniana już Elle Fanning w swej przemianie z dość naiwnej, acz inteligentnej i światłej dziewczyny w odważną, prawdziwie sprawczą i przebiegłą kobietę jest niezwykle przekonująca. Kreując postać cesarzowej, udało jej się połączyć czysty wdzięk młodości ze szlachetną mądrością i naturą intrygantki. Jej Katarzyna Wielka zdecydowanie mogłaby iść pod rękę z sufrażystkami, zanim to było modne. Niemniej znakomity jest tu Nicolas Hoult jako buńczuczny car Piotr. Dynamika relacji między ambitną kobietą a beztroskim hulaką i okrutnikiem ustala tor całej opowieści. Drugi plan tworzą równie świetne występy: Phoebe Fox jako harda służaca Marial, Douglad Hodge jako sybaryta Velementov, Sebastian de Souza jako romantyczny kochanek Leo i inni.

„Wielka” została zaplanowana jako produkcja limitowana, jednak wieńcząca ją scena wyraźnie zostawia otwartą furtkę do kolejnego sezonu. Związana z serialem Marian Macgowan twierdzi, że może on liczyć na nawet sześć odsłon. Czas zatem pokaże, czy zobaczymy na małym ekranie także leciwą Katarzynę Wielką.

Monika Żelazko