Image
Tilda Swinton

Na liście tegorocznych nominowanych do Oscarów, zabrakło wielu tytułów, uważanych przez długie miesiące za murowanych kandydatów. Ich nieuwzględnienie w oscarowym wyścigu – z pewnością rozczarowujące dla twórców – nie sprawia jednak, że nie są one warte naszego czasu. Oto lista siedmiu „wielkich nieobecnych”, którzy może nie przypadli do gustu Akademii, ale mogą za to spodobać się wam, widzom.

#1. „Może pora z tym skończyć” (reż. Charlie Kaufman)

Dostępny na Netflixie film jest autorskim projektem Charliego Kaufmana, który był jednocześnie jego reżyserem, scenarzystą i producentem. Przewidywano, że za jedną z tych funkcji artysta zostanie wyróżniony nominacją. Wygląda jednak na to, że po raz kolejny oryginalna wizja Kaufmana okazała się zbyt „dziwna”, jak na oscarowe gusta (podobny los spotkał wcześniej wizjonerską „Synekdochę, Nowy Jork”). Osobliwość filmu sprawiła, że na liście nominowanych nie znalazła się także odtwórczyni głównej roli, Jessie Buckley, typowana na jedną z faworytek oscarowego wyścigu. 

#2. „Nigdy, rzadko, czasami, zawsze” (reż. Eliza Hittman)

Lista nagród na koncie kameralnego filmu Elizy Hittman jest długa: Srebrny Niedźwiedź w Berlinie, Nagroda Specjalna w San Sebastian, udział w konkursie głównym w Sundance…  Nie przełożyły się one jednak na oscarową nominację. Czyżby winę za to ponosił temat dzieła? „Nigdy, rzadko, czasami, zawsze” przedstawia historię młodej dziewczyny, która wyrusza w podróż do odległej kliniki, by tam przerwać nieplanowaną ciążę. Jeden z członków Akademii, Kieth Merrill, wysłał reżyserce filmu wiadomość, w której zaznaczył, że „zupełnie nie interesuje go film, w którym kobieta jedzie do innego stanu po to, by zamordować swoje nienarodzone dziecko”.  W odpowiedzi, Eliza Hittman opublikowała tweet, w którym zastanawiała się, jak wielu głosujących nie zdecydowało się na obejrzenie filmu właśnie przez swoje poglądy i oznaczyła go hasztagiem „oscarssopuritanical”.

#3. „Asystentka” (reż. Kitty Green)

Z jednej strony delikatny i kameralny, z drugiej mocny i porażający. Film „Asystentka” przepadł w oscarowym wyścigu zapewne ze względu na swój mikroskopijny budżet oraz bardzo ograniczone środki na promocję. To wielka szkoda, zważywszy na świetną, zbudowaną za pomocą minimalistycznych środków, rolę młodziutkiej Julii Garner oraz niezwykle aktualny temat filmu, będący bezpośrednim nawiązaniem do głośnej afery #metoo. 

#4. „Niewidzialny człowiek” (reż. Leigh Whannell)

„Niewidzialny człowiek” miał wyjątkowo pechową datę premiery. Choć zdążył jeszcze pojawić się na wielkich ekranach, to szybko dopadł go pierwszy lockdown, przez co oglądany był przede wszystkim na platformach streamingowych. Reżyser Leigh Whannell połączył w „Niewidzialnym człowieku” klasyczny motyw z aktualną tematyką społeczną. W ramach gatunkowego filmu rozrywkowego zawarł ciekawą analizę toksycznych, przemocowych relacji, w jakich przez lata potrafią tkwić oprawcy i ich ofiary. Wiarygodności całej historii dodała solidna rola Elisabeth Moss, która była typowana na pretendentkę do oscarowej statuetki.  

#5. „Babyteeth” (reż. Shannon Murphy)

Choć „Babyteeth” opowiada historię cierpiącej młodej dziewczyny, w niczym nie przypomina typowych produkcji o śmiertelnie chorych nastolatkach. To film o ciekawej, nietuzinkowej formie, pełen lekkości, humoru i znakomitego aktorstwa, które niestety nie doczekało się docenienia w oscarowym wyścigu. Pominięty został Toby Wallace, który na MFF w Wenecji zdobył prestiżową Nagrodę im. Marcello Mastroianniego za najlepszy debiut aktorski; jego ekranowa partnerka Eliza Scalen oraz zachwycający Ben Mendelsohn, wcielający się w postać całkowicie sprzeczną ze swoim zwyczajowym emploi. 

#6. „Supernova” (reż. Harry Macqueen)

Na początku uwaga: nie chodzi tu niestety o frapujący film Bartosza Kruhlika, nagrodzony na Festiwalu w Gdyni jako najlepszy debiut 2019 roku. Wspominana w oscarowym kontekście „Supernova” to brytyjski melodramat, którego bohaterowie postanawiają wybrać się w podróż po Anglii. Odwiedzają przyjaciół, rodzinę, bliskich, szczególnie istotne miejsca…  Wszystko po to, by wykorzystać ostatnie chwile względnego zdrowia Tuskera, cierpiącego na postępującą, poważną chorobę. W jego rolę wcielił się Stanley Tucci – znakomity aktor drugoplanowy, który w „Supernovej” dostał wreszcie szansę by zabłysnąć na pierwszym planie. 

#7. „Ludzki głos” (reż. Pedro Almodóvar)

Krótkometrażowy film Pedro Almodóvara, z Tildą Swinton w roli głównej, oparty na sztuce Jeana Cocteau. Brzmi jak murowana nominacja, prawda? Choć „Ludzki głos” został zaprezentowany na licznych festiwalach i zdobył uznanie światowej krytyki, nie został dopuszczony do oscarowej rywalizacji. 

Kaja Łuczyńska

Picture author
Tilda Swinton w filmie "Julia" (2008)