Finałowy odcinek „Mare z Easttown” niemal sparaliżował amerykańskie serwery, które miały wyraźny problem by sprostać wzmożonemu zainteresowaniu widzów. Emitowany w Polsce przez platformę HBO GO serial, cieszy się dużą popularnością w wielu krajach. Jest zdecydowanie pozytywnie oceniany przez krytyków, a odtwórczyni głównej roli, Kate Winslet, typowana jest jako murowana laureatka Emmy i Złotego Globu. Gdzie tkwi sekret tego, w gruncie rzeczy bardzo kameralnego, serialu?
Zalety „Mare z Easttown” można długo wymieniać. Serial zawiera ciekawą intrygę, sprawnie dawkuje napięcie, jest zaskakujący i dobrze skonstruowany. W recenzjach na pierwszy plan zdecydowanie wysuwa się jednak Kate Winslet – fenomenalna odtwórczyni tytułowej roli, która zdaniem wielu stanowi główną przyczynę sukcesu serialu.
Głośne (i zdecydowanie uzasadnione) utyskiwania na trudną sytuację dojrzałych aktorek w Hollywood wydają się być nieadekwatne w przypadku Kate Winslet. Brytyjka od początku lat 90. jest nieustannie obecna na wielkim ekranie. W 1997 roku rola w kultowym „Titanicu” przyniosła jej wielką popularność, a takie filmy jak „Małe dzieci” (2006) czy „Zakochany bez pamięci” (2004) stanowiły wyraźne potwierdzenie aktorskiego talentu. W 2009 roku, do dużej kolekcji posiadanych nagród, Winslet dołożyła tą najważniejszą: Oscara dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej za rolę w „Lektorze”. Aktorka pojawiała się czasami także na małym ekranie: w 2011 wystąpiła w miniserialu „Mildred Pierce” opowiadającym o samotnej matce, która w czasie wielkiego kryzysu zaczyna zarządzać niewielką restauracją. Po blisko dekadzie Winslet powróciła do serialowego świata – tym razem jako policjantka Mare Sheehan, kluczowa bohaterka „Mare z Easttown”.
Z jednej strony, Mare jest bardzo zwykła i bliska codzienności. Nie przejmuje się swoim wyglądem i ciężko pracuje by utrzymać rodzinę. Wydaje się szorstka i niesympatyczna, a uwikłanie w lokalne układy i skomplikowane relacje rodzinne poddają w wątpliwość jej zawodowy profesjonalizm. Z drugiej jednak strony, Mare jest fascynującą, złożoną postacią o rozbudowanej psychologii, wyraźnie prześladowaną przez tragiczne zdarzenia z przeszłości. Radzenie sobie z traumą jest w „Mare z Easttown” równie ważne, jak rozwiązanie centralnej zagadki kryminalnej.
Kate Winslet włożyła wiele energii w zbudowanie wiarygodnej, a zarazem zniuansowanej postaci. Przy okazji premiery serii sporo mówiło się na temat akcentu aktorki, która z dużą skrupulatnością starała się oddać styl mówienia mieszkańców zachodniej Pensylwanii (tzw. „Delco accent”). Choć jej wysiłki zostały obśmiane w skeczu Saturday Night Live, to znawcy tematu przyznają, że bardzo dobrze poradziła sobie z tym niełatwym wyzwaniem. Warto zaznaczyć, że twórcy serialu w ogóle przywiązywali dużą wagę do szczegółów, składających się na specyficzną atmosferę tytułowego Easttown (będącego realnie istniejącym miastem). Na ekranie pojawiają się typowe dla tego regionu Pensylwanii marki na czele z sklepami Wawa – chętnie odwiedzanymi przez serialowych bohaterów. Twórcy przyznają, że sieć odegrała także istotną rolę w procesie pre-produkcji: odpowiedzialna za kostiumy Meghan Kasperlik wiele stylizacji oparła na ubraniach prawdziwych klientów sklepów.
Oszałamiający sukces „Mare z Easttown” wywołał pytania na temat możliwej kontynuacji serii. Choć jak na razie brak pewnych informacji o drugim sezonie, to pozytywnie o tym pomyśle wypowiadają się zarówno decydenci z HBO, jak i sama Winslet. W jednym z wywiadów aktorka przyznała: Bardzo chciałabym znów zagrać Mare. Tęsknię za nią. Naprawdę. To najdziwniejsza rzecz. Czuję się, jakbym była w żałobie. To była absolutnie wspaniała rola.
Kaja Łuczyńska