Image
Solopan

The Guardian wybrał 100 najlepszych filmów XXI wieku. Wśród nich, między innymi, „Ida” w reżyserii Pawła Pawlikowskiego!

Lista The Guardian powinna być pozycją obowiązkową dla każdego cinefila, ale również dla wszystkich, którzy nie mają pomysłu na to, co obejrzeć w piątek wieczorem. Wśród setki najlepszych filmów znalazły się obrazy z, między innymi, Hiszpanii, Chin, Stanów Zjednoczonych, Japonii i Polski. Na liście znajdują się filmy wysokoartystyczne jak chociażby „Mulholland Drive” (reż. David Lynch, 2001), ale także społecznie zaangażowane („Moonlight”, reż. Barry Jenkins, 2016), gatunkowe („Przyczajony tygrys, ukryty smok”, reż. Ang Lee, 2000), czy autorskie („Grand Budapest Hotel”, reż. Wes Anderson, 2014). The Guardian w swojej selekcji postawił na różnorodność i wielogłosowość – te 100 filmów pokazuje różne podejście do filmu, do świata, człowieka oraz opowiadania historii.

Na pierwszym miejscu znalazł się film „Aż poleje się krew” (2007) Paula Thomasa Andersona – amerykańska, epicka opowieść, która toczy się na przełomie wieków, kiedy w Kalifornii zostaje odkryta ropa naftowa. Główny bohater, Daniel Plainview (Daniel Day-Lewis) odkupuje od miejscowych ziemie i zaczyna dochodzić do prawdziwej fortuny. W pierwszej dziesiątce figurują również bardziej kameralne filmy takie jak „Boyhood” (2014)– rodzinna opowieść tocząca się na przestrzeni 12 lat (tyle również trwał czas kręcenia filmu!) Richarda Linklatera, melancholijni „Spragnieni miłości” (2000), Wong Kar Wai’a, czy „Synekdocha, Nowy Jork” (2008) – niepokojąca opowieść o reżyserze teatralnym Charliego Kaufmana.

W setce The Guardian znalazł się również polski akcent, bowiem na 24 miejscu plasuje się „Ida” (2013). Intymny, czarno-biały film Pawła Pawlikowskiego o młodej dziewczynie, przyszłej siostrze zakonnej, która zanim przyjmie śluby postanawia odkryć tajemnice rodzinne; zabierając nas tym samym w odmęt pożydowskich wspomnień i koszmarów.

The Guardian przypomniał, że ostatnie 19 lat kina przysporzyło nam prawdziwych wrażeń – spacerów po nocnym Hong-Kongu, jedzenia brzoskwiń we Włoszech, obserwowania smutnych pejzaży Tokio, cekinowych, wypełnionych szampanem imprez w Rzymie. Choć lista zamyka się „Pewnego razu… w Hollywood” to do końca XXI wieku zostało jeszcze 81 lat. Czekamy na więcej!

Julia Smoleń

Picture author
Solopan