Image
Taika Waititi

Taika Waititi idzie jak burza. Po niedawnym triumfie na oscarowej gali, reżyser podjął się kolejnej adaptacji - tym razem komiksowej. W kilkuodcinkowym serialu, który wyreżyseruje, pojawi się między innymi Jude Law.

Przypomnijmy, że nagrodzony za scenariusz ,,Jojo Rabbit”, który pojawił się w na ekranach polskich kin niespełna miesiąc temu, powstał na kanwie powieści Chrisine Leunen. ,,Thor” to z kolei adaptacja komiksu. Nie są to więc pierwsze kroki na tym gruncie dla Waititiego, którego kontynuację serii o międzygalaktycznym bohaterze zobaczymy już w przyszłym roku. Kolejny projekt, w który się zaangażował, powstał na bazie powieści w formie komiksu, ,,The Auteur”, stworzonego przez duet James Callahan/Rick Spears. To błyskotliwa satyra na Hollywood, utrzymana w psychodelicznym klimacie.

Jej główny bohater, filmowiec, po przykrym doświadczeniu z wyprodukowaną przez siebie tzw. box office’ową bombą, wpada w spiralę autodestrukcji. Mężczyzna szuka ratunku w narkotykach i deprawacji. W wyrwaniu się z tego stanu nie pomagają kolejne niespłacone raty i marne projekty. Brzmi ponuro? Wbrew pozorom, ,,The Auteur” jest pełnoprawną tragikomedią. Czarne poczucie humoru to jeden z powodów, dla których komiksowa seria stała się bestsellerem wśród fanów tego typu literatury. Kilkoodcinkowy serial, zrealizowany w oparciu o tę historię, pojawi się na platformie Showtime. W głównej roli wystąpi Jude Law. Zapowiedzi producentów podkreślają psychodeliczny charakter projektu - czyżbyśmy mogli spodziewać się więc czegoś na kształt ,,Las Vegas Parano” Terry’ego Gilliama? Dowiemy się zapewne nie wcześniej niż w przyszłym roku.

Z awangardowym reżyserem Waititiego łączy z resztą znacznie więcej. Twórca ,,Jojo Rabbit” jest bowiem w trakcie realizacji pilota serialowej adaptacji ,,Bandytów Czasu” Terry’ego Gilliama. Autor oryginału w ubiegorocznym wywiadzie dla Indie Wire podkreślał, że dokonał najlepszego możliwego wyboru, decydując się na współpracę z Waititim. - Zaraz po zobaczeniu ,,Jojo Rabbit” pomyślałem «Fantastycznie, nie mogłem wybrać lepszej osoby» - powiedział Gilliam, dodając - Balans między humorem, wrażliwością i inteligencją - wszystko to tam było.

Taika Waititi najwyraźniej postanowił wykorzystać swoją dobrą passę. Jego kalendarz na najbliższe lata w zawrotnym tempie zapełnia się kolejnymi projektami, a każdy z nich jest zdecydowanie odmienny od poprzedniego. Jego ,,Thor: Love and Thunder” jest zapowiadany jako przełamanie dotychczasowej konwencji dzięki wyraźnym zaakcentowaniu bohaterki granej przez Natalie Portman, mającej stać się kobiecą wersją superbohatera. Jaki będzie rezultat pozostałych projektów? Na razie są one na etapie preprodukcji - poznamy go więc nie wcześniej niż w przyszłym roku.

źródło: Indie Wire

Magdalena Narewska