Image
fot. kadr z filmu

Każdego roku na ekrany kin trafiają setki filmów. Z tych setek może 5 pozostaje w pamięci widza dłużej niż tydzień. Z tych 5 może 2 będą oglądane przez więcej niż jedno pokolenie. Dlatego fakt, że moja 17-letnia siostra, na pytanie czy lubi Notting Hill, odpowiedziała gifem, w którym bardzo energiczny człowiek  krzyczy cztery razy ‘YES!’, jest tak znamienny. Film Rogera Michella ma już 20 lat, a w pamięci współczesnej widowni jest tak świeży jak najnowsi Avengersi. Ale dlaczego akurat Notting Hill? Co sprawia, że ta pozornie niepozorna koprodukcja amerykańsko-brytyjska jest cały czas tak aktualna, zabawna i łzogenna?

Dużą rolę na pewno odegrał w tym gatunek. Komedia-romantyczna istnieje już od lat 20. i dość szybko zdążyła sobie wypracować pewne dobrze działające archetypy, które przez dekady, pod trochę innymi postaciami, pojawiają się w filmach z tego gatunku. Bogata dziewczyna poznaje biednego chłopca, który uczy ją czerpać przyjemność z przeciętnego życia. Jest to przewodni motyw Notting Hill, ale też filmów Ich noce (1934) i Grease (1978) oraz wielu innych. Pewne motywy po prostu nie znikają i, jeśli są dobrze wykonane, będą na nas oddziaływały emocjonalnie przez wiele, wiele lat.

Poza dobrym wykonaniem, Notting Hill przedstawia też mnóstwo oryginalnych rozwiązań, dzięki którym film nie jest tylko kolejną typową komedią romantyczną, jakich było wtedy wiele. Od błyskotliwego, tętniącego brytyjskością scenariusza Richarda Curtisa, po kultowe całoroczne ujęcie spacerującego Hugh Granta. Widać, że wielu osobom zależało na tym, żeby ten film był po prostu dobry, i udało im się. Notting Hill ma humor, wrażliwość i styl wizualny, których nie da się skopiować.

Na ponadczasowość wpływa też fakt, że świat przedstawiony w Notting Hill jest światem, romantycznym, poza czasem. Już w pierwszych minutach filmu tytułowa dzielnica jest przedstawiona jako miejsce pełne komicznych zdarzeń i wypadków. Jest to dzielnica pełna beznadziejnych romantyków, którzy, niczym w piosence Billy’ego Joela , siedzą, marzą i opowiadają o swoich smutkach. Znajomy Williama prowadzi upadającą restaurację; para jego najlepszych przyjaciół stara się o dziecko, którego nie mogą mieć; jego współlokator chce być artystą; sam William ledwo wiąże koniec z końcem prowadząc sklep z przewodnikami, i to właśnie ich styl życia jest prezentowany jako pozytywny. Postać Julii Roberts jest cały czas zestresowana i pełna lęku przed tym jak jest postrzegana, osoby z jej otoczenia są jak wilki, którym zależy tylko na materialnym korzyściach i pozorach. Dlatego właśnie przyciąga ją prawdziwy, o ile trochę nieporadny, styl życia Williama. Jest to przekaz, który jest aktualny jeszcze bardziej teraz niż w czasie premiery.

Żyjemy w zestresowanym społeczeństwie. Osiągamy poziomy stresu i niepokoju, które dotąd pozostawały nieosiągalne. W takim świecie Notting Hill jest azylem, miejscem, które przypomina nam o tym, co naprawdę ważne, i to jest właśnie główny powód jego ponadczasowości.

Marcel Jakubowski