W okresie, który wypełniony jest oczekiwaniem na Oscary 2020 oraz rozdanie Złotych Globów, nie brakuje fascynujących premier kinowych.
Zaskakujące filmowe nowości zadowolą fanów kina polskiego, indie, czy klasycznych, dużych amerykańskich opowieści. Przyjrzyjmy się kilku najciekawszym premierom stycznia nowej dekady.
DEERSKIN (premiera 3 stycznia)
Intrygująca opowieść Quentina Dupieuxa o przywiązaniu niejakiego Georgesa do swojej kurtki z jeleniej skóry. Mężczyzna staje się podejrzliwy, wręcz paranoiczny wobec każdego, kto mógłby chcieć ją ukraść. Przez swoje toksyczne obsesje wpada w pewnego rodzaju szaleństwo – próbuje unicestwić kurtki innych. Jednocześnie staje się reżyserem i filmuje swoje działania. Czy Tarantino spotyka Jarmuscha? Film nagrodzony w Cannes jest już w kinach!
SOKÓŁ Z MASŁEM ORZECHOWYM (premiera 3 stycznia)
Film twórców niezwykłej „Małej Miss”, a do tego z główną rolą Shii LaBeouf. „Sokół z masłem orzechowym” zebrał na Rotten Tomatoes prawie 100% pozytywnych recenzji. To historia chłopaka z zespołem Downa, który ucieka z ośrodka, by spełnić swoje marzenie – zostać mistrzem wrestlingu. Podczas ucieczki spotykają go trudności, wsparcie, prawdziwe przyjaźnie. To słoneczne, wzruszające kino drogi.
BŁĄD SYSTEMU (premiera 24 stycznia)
… czyli niemiecki kandydat do Oscara! Film Nory Fingscheid opowiada historię 9-letniej Benni, która tuła się od jednego ośrodka opieki społecznej do drugiego. Mama dziewczynki jest w nowym związku, w jej życiu nie ma miejsca na trudne, wymagające dziecko. Z dziewczynką nie może sobie poradzić również żaden opiekun w ośrodkach społecznych. Benni w końcu trafia na Michę – nowego opiekuna, który szybko łapie z dziewczynką nić porozumienia.
MAŁE KOBIETKI (premiera 31 stycznia)
Drugi film Grety Gerwig (autorki głośnego debiutu: „Lady Bird”) to adaptacja powieści Louisy May Alcott o tym samym tytule. XIX-wieczna powieść zostanie przeniesiona na ekran w oszałamiającej obsadzie. W rolach głównych, między innymi, Saoirse Ronan, Emma Watson, Timothee Chalamet, Laura Dern oraz Meryl Streep. Historia opowiada o losach czterech nastoletnich sióstr, które dojrzewają, przeżywają swoje pierwsze miłości, mierzą się z rozczarowaniami i próbują spełniać swoje marzenia. Z pewnością, można się spodziewać historii o sile kobiecej ambicji i determinacji.
WSZYSTKO DLA MOJEJ MATKI (premiera 3 stycznia)
Kto widział debiut Małgorzaty Imielskiej w Gdyni, ten wie, że nie jest to film spełniający najwyższe oczekiwania widzów. „Wszystko dla mojej matki” to historia z potencjałem, jednak narracyjnie rozczarowuje. Choć film jest poprawnie opowiedziany, razi stereotypami. Bez względu na to, fabuła jest interesująca – 17-letnia Ola (Zofia Domalik) przebywa w zakładzie poprawczym. Jej największą motywacją do rozwoju jej pasji – czyli biegania – jest próba odnalezienia matki. Film nie jest tak poruszający, jak można byłoby się tego spodziewać, jednak warto trzymać rękę na pulsie i oglądać debiuty polskich twórców, a szczególnie twórczyń.
JOJO RABIT (premiera 24 stycznia)
Film autora „Co robimy w ukryciu”, Taika Waititi opowiada historię małego chłopca, którego najlepszym (wymyślonym) przyjacielem jest Adolf Hitler. Główny bohater znajduje na strychu młodą Żydówkę, którą ukrywa tam jego matka. Jojo będzie próbować stawić czoła swoim nacjonalistycznym obsesjom.
Julia Smoleń